piątek, 11 marca 2011


Laurka.

I piosenka :-)
Znacie już Adele?

Na dobry początek weekendu. To Boba Dylana jest oczywiście. Ale wykonanie Adele - nieziemskie!!!
Mnie zresztą ten utwór kojarzy się szczególnie...

Są takie utwory, po które jeśli sięgniecie rano, to już wiadomo, że cały dzień będzie dobry! Ten do nich należy! Słuchamy. Od rana. I śpiewamy na cały głos!!!
Wspólnie z M. :-)

W dodatku zza chmur wyjrzał kawalątek słońca... Czekamy na miłych, przedpołudniowych gości i ruszamy z nimi na dłuuugi spacer!!!
Ten czas - wyjątkowy pod wieloma względami - zostało nam go już mniej niż więcej... Czas z M. - każdy z dni najważniejszy... To była dobra decyzja - ten nasz czas RAZEM... Najlepsza! Niby wiem to każdego dnia, ale w niektóre wiem to jakby jeszcze bardziej ;-)

Dużo dobrego dla Was!
I do poniedziałku :-)

17 komentarzy:

  1. Maggie, tego czasu będzie jeszcze dużo, dużo. Tylko zupełnie innego.
    Laura śliczna, od serca:)
    A za piosenkę dziekuję, nie znałam - podoba mi się:)
    Do jutra, mam nadzieję:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Adele znam :) I lubię :) Na poczatek dni jak znalazł :))
    Czytam i czerpię z tych twoich wpisów tą pewność i równowagę, bo u mnie ostatnio jakis kryzys w tym względzie... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Maggie to bezcenny czas. Mam taki czas z Jaromirem i bardzo go sobie cenię, bo wiem czego nie było mi dane doświadczyć z Bruno i Bartoszem!
    I piękna piosenka!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Laurka urocza i czas wspolnie spedzony zawsze bardzo wazny i potrzebny a piosenka fajna, ponoc jej ostatnia plyta od dluzszego juz czasu wciaz jest na pierwszym miejscu... Sciskam. M

    OdpowiedzUsuń
  5. :) słodka laurka... coś mi to przypomina :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Delie, do jutra zatem :-) Spacer i w drodze powrotnej wizyta na targu, hmm?

    Anik, to bardzo, bardzo miłe, co napisałaś... Trzymaj się i wracaj do pionu, kochana! U Was wiosna, tym łatwiej ;-)

    Enchocolatte, bezcenny. Zdecydowanie. Niby to wiedziałam, ale teraz wiem to jeszcze bardziej. Każdego dnia coraz bardziej... Niezamienny na nic - na żadne stanowiska i żadne pieniądze...

    Mamsan, wygląda na to, że odkryłam Adele ostatnia ;-) Ale lepiej później...

    Ambicka-Ekiert, bardzo miło Cię tu widzieć :-) Witam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam Adele, ale bardzo przypadła mi do gustu :-))) A takie śpiewanie z dzieckiem - super :-)
    I jeszcze do poprzednego wpisu :-) Pozytywna energia to jest to :-), a to właśnie było czuć bardzo wyraźnie z Twojego poprzedniego wpisu. Daj mi trochę tej energii ;-)
    Pozdrawiam i słonecznego weekendu życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dag, bierz, ile tylko potrzebujesz :-)

    Z tym śpiewaniem to jest tak, że ja śpiewam, a M. krzyczy ;-) Albo i zatyka sobie uszy, hehe, jak śpiewam 'krzywo' :-)

    Słonecznego! Wam również!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Maggie, zerkniej na to wykonanie:
    http://www.youtube.com/watch?v=0put0_a--Ng

    A to co napisałaś w komentarzu, że żadna kariera i żadne pieniądze to prawda. Nigdy nie przyszło mi do głowy coś takiego, mimo że pracuję. I (teoretycznie) robię i karierę, i pieniądze.
    Szkoda, że w życiu nie zawsze wszystko jest takie proste... W każdym razie nie w każdym życiu.
    Do jutra:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Delie, też myślałam nad tą wersją z 'teledyskiem', ale koniec końców wrzuciłam tamtą... Bo lepsza jakość dźwięku była.

    A z tymi decyzjami - stoję dokładnie na rozdrożu i niby wiem, co powinnam zrobić, ale jeszcze nie wiem, jaką podejmę decyzję... A raczej wiem, ale ogromnie się boję, ze będę żałować... A potem myślę, ze zawsze czegoś żałujemy... Zawsze... A ja nie wszystko chyba potrafię zrelatywizować. I już...

    I już chyba zawsze będę walczyć z jakimś poczuciem winy - wobec samej siebie, wobec innych... Nie jest to wygodne :-(
    Ech, takie tam rozterki...

    Jutro spacer! Definitywnie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Musimy się napić jak najprędzej tego wina śliwkowego. To jedyne mądre co mi do głowy przychodzi.

    A tej piosenki słucham od rana:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Delie! Ja też! To znaczy i słucham tej piosenki od rana, i muszę się wina napić! Może być śliwkowe! Po NY :-) Mamy co świętować :-)

    Nie chcę zabrzmieć patetycznie, ale wiele ważnych zdań mogłabym zacząć tak: Gdyby nie Ty... :-)
    Naprawdę!

    OdpowiedzUsuń
  14. Weź, bo się popłaczę!
    Jutro może sok chwyciemy w przelocie:) Albo jakąś herbatę dobrą:) I nad staw:)

    OdpowiedzUsuń
  15. He, he moi synkowe przeważnie kiwają przecząco głowami, gdy ja albo mąż zaczynamy śpiewać ;-) Inaczej było w poprzedni weekend gdy chłopakom śpiewała prababcia :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja nie znałam Adele. Dziękuję za zapoznanie. Mam nadzieję, że weekend mija Wam wyśmienicie! Ja lecę. Dziś samotny seans filmowy w domu. Połączone z regeneracją stóp po dwudniowych spacerach.
    Papa

    OdpowiedzUsuń
  17. Dag, od razu zaznaczę, że i ja śpiewam nieszczególnie ;-)

    Kemotko, a co oglądałaś?
    BTW, bardzo dziękuję za wskazówkę miejską - wybieramy się uzupełnić zapasy wina do Mielżyńskiego, to coś czuję, że po drodze na pizzę zahaczymy! Jakie fajne miejsce! Idealne na foto plener! Dzięki!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)