Towarzyszy nam wszędzie. Również na spacerach. M. demonstruje nawet jak piesek podnosi nogę w wiadomym celu ;-) I jak merda ogonkiem! Piesek z nami nawet je (ten, dla miłej odmiany, nie żebrze pod stołem!). Z własnej miseczki! Ostatnio M. postawił przed nim aż dwie! No tak, Filip również ma jedną na wodę, drugą na pokarm… Ech, nic nie umknie uwadze mojego Syna…
Teraz się zastanawiam, czy ja miałam w dzieciństwie pieska - przytulankę... Ten to chyba jakiś pasterski pies, prawda? Coś jakby berneński ;-)
|
My mamy podobnego, z obrożą ale bez smyczy:)
OdpowiedzUsuńTen wygląda na małego Bernardyna.
A ostatnie psie zdjęcie - cudne:)
Takie przytulanki to fajna sprawa:)
U nas najdłuższy staż, bo do dziś, na poszewka z IKEA:)
Chce dla jagny takiego na urodzinki :)
OdpowiedzUsuńjest zachwycona tym, ze piesek się rusza, szczeka i w ogóle ... prawdziwego nigdy nie będziemy pewnie miec, to chociaz taki, pluszowy :)
Delie, myślałam, że to bernardyn, ale chyba jednak to berneński pies pasterski :-)
OdpowiedzUsuńMagda, ale ten nie szczeka ani się nie rusza :-( Ale i tak jest cudny!!!
ostatnie zdjęcie i ja też chcę takiego psa! :)
OdpowiedzUsuńu mnie każdy chłopiec ma swojego psa przytulankę, wszystkie od mojej siostry. Jaromir ma husky, Bartosz owczarka niemieckiego a Bruno goldena i wszyscy są nierozłączni ze swoimi przytulankami niezależnie od wieku :)
Młody bernardyn jak nic!!! :)) uważaj bo jak urosni to nie zmieści się do łózeczka ;))
OdpowiedzUsuńPiękny jest :)
cudny. w mojej tegorocznej grupie psy są hitem. ciągle dziaciaki jakieś przynoszą (ostatnio hitem jest piesek podobny do tego Waszego, także ze smyczą i trzema gwizdkami. w zależności od tego którego gwizdka użyje sie piesek robi różne rzeczy - szczeka albo zaczyna chodzić albo warczy). podoba mi się to zdecydowanie bardziej od zeszłorocznego przeboju - gormitów i pet shopów na które już w pewnym momencie nie mogłam patrzeć.
OdpowiedzUsuńEnchocolatte, jak fajnie :-) Ja bym chciała takiego maleńkiego charcika ;-) Był moim wielkim marzeniem w dzieciństwie!!!
OdpowiedzUsuńAnik, czyli jednak bernardyn :-)
Kemotko, ja nawet wiem, co to petshopki - to takie pieski z wodogłowiem ;-) Dla dziewczynek raczej! Zdecydowanie nie w moim guście ;-) Za to o gormitach nie słyszałam, ale już sama ich nazwa przyprawia mnie o dreszcze ;-))) A ten z gwizdkami - no, no, czego to ludzie nie wymyślą!
te gormity i petshopy to jest jakaś plaga. przerażają mnie. naprawdę się ich boję. szczególnie, gdy widzę jak na dzieciaki wpływają. jak "cudownie" rozwijają w nich konsumpcjonizm, a poza tym wyczucie estetyki. takie oddziaływanie wielkich koncernów na dzieci powinno być zabronione! tak samo reklamowanie zabawek i innych produktów dla dzieci. inny przykład: fenomen serialu Hanna Monatana (także bardziej na dziewczynki) i pojawienie się całej masy produktów z logo tego serialu, od temperówek przez ubrania, suszarki kończąc na tosterach ( a nawet Bóg wie jeszcze na czym) które kosztują krocie (jak na produkty przeznaczone dla dzieci, choć też tu rodzi się pytanie czy one są przeznaczone dla dzieci), a o których marzy co najmniej połowa dziewczynek. na szczęście jest coraz więcej rodziców bardziej świadomych i dbających o to czym bawią się ich dzieci. takich jak Ty na przykład ;) ale niestety nadal są w mniejszości.
OdpowiedzUsuńp.s. przepraszam za odejście od tematu Twojego wpisu.
ahaaa.... ale to ja takiego ruszająco-szczekającego chcę :P
OdpowiedzUsuńPiesek slodki i jakie cudne jego ostatnie zdjecie... a wiesz Maggie, ze my chyba nie mamy zadnej maskotki psa... jednego takiego mamy, jamnika drewnianego co sie go na sznurku ciagnie... :-) Serdecznosci. M
OdpowiedzUsuńHello, I do believe your web site may be having internet browser compatibility issues.
OdpowiedzUsuńWhenever I take a look at your web site in Safari, it looks fine
however when opening in IE, it's got some overlapping issues. I simply wanted to give you a quick heads up! Apart from that, fantastic website!
My page Social bookmark