niedziela, 27 marca 2011

Somebody...


To ta piosenka, którą obiecałam…



Przypuszczam, że oboje z Tatusiem M. słuchaliśmy jej kiedyś tam… Osobno… Nie znając się, nie wiedząc o sobie…
To stary utwór z repertuaru…Depeche Mode ;-) Był taki koncert DM z roku bodaj 1989, podczas którego tę piosenkę zaśpiewał Martin Gore. Bardzo lubiłam tę płytę, choć jakąś szczególną miłośniczką Depeche Mode wcale nie byłam ;-) Lubiłam ją chyba za ten utwór właśnie…
Tutaj w wykonaniu Staszka Soyki :-)

Jedna z najpiękniejszych…
Wzrusza mnie za każdym razem. I mogę jej słuchać w nieskończoność.
Natknęłam się wczoraj na tę płytę, porządkując pudła z muzyką…

I słuchałam… A potem zaczęłam przeglądać stare nasze zdjęcia. Jeszcze z czasów, kiedy nie było z nami M.
I znalazłam to. Jedno z moich ulubionych… Tu we fragmencie :-)
Pstryknięte z ręki. Nasze fantastyczne wakacje. Ostatnie bez M. (a właściwie już z M. – tyle tylko, że nie mieliśmy jeszcze o nim pojęcia…)
Lubię swój uśmiech na tym zdjęciu… I zmrużone oczy… I nasz partner look w tych ‘kampusowych’ bluzach ;-)

Słucham tekstu tej piosenki i tak sobie myślę, że kiedyś tam sens zwrotu SOMEBODY TO LOVE miał dla mnie zupełnie inne znaczenie… Bo oczywiście to ja chciałam być tą kochaną ;-) Nawet nie myślałam, nie rozumiałam może, że prawdziwą, najprawdziwszą oznaką dojrzałości jest pragnienie i potrzeba, żeby samemu kochać KOGOŚ… I nie baczyć na wszystko inne… Po prostu kochać kogoś, kto bez tej naszej miłości przestałby istnieć… I bez czyjej miłości to my usychamy…

Taki mi wyszedł dziś wpis osobisty… Ale tu chyba wszystko przecież jest osobiste… Nawet zdjęcia pomidorów ;-)

Oj, nie mogę się już doczekać WAKACJI :-) I chociaż wiem, że w tym roku nie pojedziemy jeszcze na nie sami (jednak się bym nie odważyła), we dwójkę, to i tak myślę, że podczas wakacji będziemy bardziej RAZEM niż na co dzień… Taką mam przynajmniej nadzieję…

Wspaniałej niedzieli!
My świętujemy :-) Podwójnie urodzinowo!!! U A. i Jej 5-letnego już Synka :-)


PS Zastanawiacie się czasami, czy kiedyś, w przeszłości, mijaliście się nieświadomie z Waszymi ukochanymi, nie wiedząc o sobie? My mieliśmy parę takich szans :-) Koncertów, na które wybraliśmy się oboje, miejsc, w których mogliśmy się na siebie natknąć…
No i się w końcu spotykaliśmy ;-)
Kiedy sobie myślę o tym, jak długo już się znamy, aż mi dech zapiera ;-) Przyjdzie taki moment, kiedy będziemy się znać większą część naszego życia… Niedługo ;-)
Dużo za nami. I to daje siłę i pewność, że jeśli cokolwiek, to i tak będziemy razem...

OK, zmykam, bo się zaraz rozkleję ;-)

W dodatku jutro/dzisiaj zmiana czasu... Dobranoc!

22 komentarze:

  1. Ohh zdjęcie jest cudne!!! Po prostu miłość:)
    Depeche mode nigdy nie słuchałam i przynam się, że chyba pierwszy raz słyszę tą piosenkę.
    My z E. na pewno się nie mijaliśmy wcześniej, przed pierwszym spotkaniem:) Dużo myślałam o tym czy byśmy się z moim E. spotkali i jaką rolę grał w tym wszystkim splot pewnych naszych dezycji/przypadków/przeznaczenie (!?)
    U nas w dużej mierze zadecydował jeden dzień:) E. w ostatnim momencie (właściwie to w ostatnim dniu) zdecydował się, ze jednak skorzysta ze stypendium i przyjedzie do Niemiec na studia...w tym samym roku ja też zdecydowałam, że wyjadę i pojechałam na tą samą uczelnię..a później to już się potoczyło..i tak się toczy..i wiem, że tak miało być:) - to taki mój osobisty pomidor bez zdjęcia:):)
    Miłego weekendy i świetowania Maggie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry;)
    Maggie, zaglądam tu czasami do Ciebie (w sumie to od dawna), mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko;) Przyszedł czas na pierwszy komentarz;)
    Jak patrzę na Ciebie na tym zdjęciu, to bije
    od Ciebie taki niesamowity spokój i ciepło. Widać pogodę ducha;)
    Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli,
    a.

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo, ale bardzo mi się podoba to zdjęcie ... jejku ... miłość i pasja ... jest po prostu WSZYSTKO!

    OdpowiedzUsuń
  4. Maggie, w tym zdjeciu to ja sie zakochalam, jest absolutnie wspaniale...! caly ten wpis i piosenke tez moglabym sluchac bez konca i takiej tez milosci pieknej Wam zycze na dlugo, dlugo... :-) M

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzieki za zdjecie i za personalny wpis.
    Ja z M. nie mielismy takich okazji, a muzycznie nie opuszcza nas Paul Anka z naszego pierwszego koncertu pod ratuszem, ktory spiewal "you are my destiny" ;-)

    kolorowych snow lub fajnego poniedzialku ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja na razie napiszę tylko tyle - FANTASTYCZNE, BOSKIE, CUDNE , WSPANIAŁE jest to zdjęcie ;) wow!!! A o takich mijankach bardzo często myślę ;) bo że z moim małżonkiem mijaliśmy się zanim poznaliśmy się to jestem pewna. Ja często też zastanawiam się na ilu zdjęciach przypadkowo znalazłam się, a także oglądając moje zdjęcia myślę o ludziach, którzy znaleźli się gdzieś w tle, w zasięgu obiektywu ;) tak mi się skojarzyło ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie uchwycone w locie, naturalne, niczym niezmącone .
    Ujęte w jednym kadrze chwile...kocham....My z M. jestesmy tzw"hightschool sweethearts" i wielekrotnie mijaliśmy sie na korytarzach naszej szkoły.
    Wspaniałe czasy, bardzo często do nich wracamy...zdjęć mamy mało z tamtego okresu...jakos tak wyszło, ale wszystko żyje w naszej pamięci...
    Piosenke znam w jej oryginalnej wersji, ale przyznam ta też robi!!!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. nie nadążam komentować, czyli jak dziecko urośnie też będę miała więcej czasu? wróć: też będę lepiej zorganizowana? :)

    to tak zbiorczo dziś o tym, co czytałam wcześniej: te same filmy oglądałam, te same mi się podobają, szaleństwo :) akurat widziałam wszystkie z Twojego wpisu, niestety :) odpoczywam robiąc korekty, pisząc teksty :) czuję głęboki relaks usuwając zbędne spacje :D

    a co do powyższego... zdjęcie magiczne :) mam taką teorię, że póki człek pamięta takie swoje Chwile, póki zastanawia się, co by było gdyby, póki wspomina z uśmiechem - to nawet jeśli nastaną szare dni, to z wszystkiego się wykaraska, we dwoje :) na mojego M. przy pierwszym poznaniu nie zwróciłam uwagi, on na mnie też. ale drugie trzasnęło nam po łbach jednakowo. i potrafię dokładnie przypomnieć sobie to uczucie. bardzo się cieszę, że spotkaliśmy drugi raz. tak przypadkowo. tak fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. to powyżej to byłam ja, olga ;P

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdjęcie jest przepięknie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Maggie, ale pięknie mi się czytało Twój wpis ze śpiewem Pana Staszka w tle ;).
    Piękne to co Was łączy.
    Balsamiczne ;) na spękania i zatracenie wiary, że można tak Razem Być.
    Oh i pisz, bo jakoś tak kilka wpisów wstecz miałam poczucie, że chcesz zaprzestać.
    Dobrego Dnia.

    OdpowiedzUsuń
  12. Maggie, ale pięknie mi się czytało Twój wpis ze śpiewem Pana Staszka w tle ;).
    Piękne to co Was łączy.
    Balsamiczne ;) na spękania i zatracenie wiary, że można tak Razem Być.
    Oh i pisz, bo jakoś tak kilka wpisów wstecz miałam poczucie, że chcesz zaprzestać.
    Dobrego Dnia.

    OdpowiedzUsuń
  13. :)
    czytać Cię to sama przyjemność, poruszasz najczulsze struny i zapomniane myśli! dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. fajne zdjęcie:)
    Somebody, to jedyny kawałek DP który lubię. Najbardziej tę wersję koncertową. Moja siostra depeszówa katowała mnie od świtu do nocy DP. Męczące wspomnienia:)
    Ba, pewnie że się zastanawiam. Tym bardziej, że mięliśmy ku temu dziesiątki okazji. Na przykład, codziennie idąc na uniwerek, przechodziłam pod jego oknem. Bywaliśmy w tych samych klubach. Tylko wtedy, z przyczyn obiektywnych, nie mogliśmy siebie zauważyć:) Najczęściej jednak myślę o tym, co by było, gdybyśmy się nigdy nie spotkali. To już mniej przyjemne refleksje:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jejku, ile miłych komentarzy... Za wszystkie dziękuję... Chyba faktycznie drgnęła jakaś struna :-)
    A ile w tym wszystkim przypadku, ile przeznaczenia? Hmm... Chyba w przeznaczenie nie wierzę ;-) Ani w przypadki, hehe! Ale uwielbiam sobie wyobrażać te nasze byty równoległe... Zresztą cały czas zastanawiam się, z iloma z Was mijam się zupełnie nieświadomie... Może stoimy w jednej kolejce w sklepie albo wędrujemy po tym samym parku i może nawet dokładnie w tej samej chwili o sobie myślimy... Zabawne...

    Uśmiechałam się przy każdym z Waszych komentarzy... Ile fajnych słów i historii...

    Piszę poziomo (dlatego tak hurtowo) ;-) bo wczoraj odezwał się mój dobry przyjaciel - kręgosłup... Do popołudnia muszę go spionizować! Nie wiem, czy da rady ;-)

    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  16. WAŻNE!
    Zosiu, z panem Staszkiem nic mnie nie łączy ;-) Słowo honoru!!!

    ;-)))))

    OdpowiedzUsuń
  17. Maggie... piękne zdjęcie :))) Miłość bije z niego z całą mocą :))

    OdpowiedzUsuń
  18. Maggiczne to zdjęcie :) przepiękne .
    Lubię DM i lubię tę piosenkę:)
    Ja zawsze się zastanawiam co by było gdybyśmy się nie spotkali, bo spotkaliśmy się mając po 15 lat i od tego czasu zawsze razem jesteśmy :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękne zdjęcie, zmysłowe i jednocześnie ciepłe:)
    Trochę jak kadr z filmu:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)