Spacerujemy… Po bliższej i dalszej okolicy. Po parkach śródmiejskich. Po lesie… Po łąkach… |
Wieczór solo. I ze śpiącym M. Oraz z Solveig Slettahjel. I z Feist. I z Susi Hyldgaard. Z Cat Power. I z Joni M. |
Przed południem tatuś M. próbował nauczyć Syna grać w kręgle. Z umiarkowanie zadowalającym skutkiem… Drewniana kula (kręgle mamy w wersji mini) zamiast toczyć się, odbijała się od mebli i rozlicznych sprzętów ;-) Tatuś tłumaczył i tłumaczył… Jednak M. uparcie kuli nie chciał pchnąć – wolał rzucać z całych sił. W końcu Tatuś wyszperał DVD i razem z M. obejrzeli początek filmu Big Lebowski ;-) Pamiętacie scenę otwierająca ten film? Tę z kręgielni. Z Boba Dylana ‘The Man in Me’ w tle…
Chyba nie musze dodawać, że od razu poszło lepiej ;-) Och, jak ja lubię takie dylematy: książka czy film… Kieliszek sherry czy filiżanka dobrej herbaty…
Zasłużony wieczór wypoczynkowy :-) O tak…
I jeszcze telefon do mojej drogiej A. - dziś jej imieniny...
Czyli jednak kieliszek sherry ;-)Nie będę przecież toastu herbatą wznosić...
Ach, droga A., dlaczego mieszkasz taaak daleko??? To jeszcze dalej niż z czasów licealnych do naszego dziś...
***
Słonecznej niedzieli!
Mam nadzieję, ze naszych (ani Waszych) planów nie pokrzyżuje deszcz...
PS A w poniedziałek coś o literkach :-)
ja dzisiaj winko ...
OdpowiedzUsuńi zachciało mi się "Big Lebowsky" ... i co tu począć?
Jaki M. cudny - te butki... :)
OdpowiedzUsuńU mnie herbata dzis :) I zmeczęczenie. Może to wiosenne przesilenie? :))
Uściski!
Big Lebowski :) uśmiałam się ale każdy sposób jest dobry jeśli przynosi efekty :)
OdpowiedzUsuńU nas mży i wszystkie plansze poszły w ruch i sorbet malinowy się pojawił na odczarowanie wiosny a żeby już zupełnie przegonić zimę to pojechaliśmy na zakupy po wiosenne buty :) . Mam nadzieję, że się uda bo już tęsknię za zielenią na dworze
Maggie - miłego weekendu :)
Magda, i co? Udało się obejrzeć?
OdpowiedzUsuńAnik, oj, mnie też dopadło... Wiosenne przesilenie jak nic!
eWo, sorbet malinowy? Brrrr... Ja lodów nie tykam póki śnieg za oknem! A sorbetów to już w szczególności ;-)
A te buty to dla Ciebie? :-)
hmm...gdzieś już widziałam ten placyk...
OdpowiedzUsuńnie powiem, lubię te zdjęcia:)
niezależnie od kontynentu, dylematy te same.
herbata czy wino? wino czy gorąca czekolada? net czy ksiazka? ksiazka czy film? sprzątać kuchnię czy iść spać?
:)))
miłego wieczoru
Nie sprzątać kuchni ;-)
OdpowiedzUsuńNiech sama się posprząta!!!
;-)))
Uściski, Nana!
o, tak takie dylematy to ja mogę mieć ciągle. czemu tylko te weekendy tak szybko mijają...
OdpowiedzUsuń