sobota, 19 marca 2011
To już rok!
Rok temu – popatrzcie…
Śnieg :-)
I pierwszy mój wpis!
Niemal w przeddzień wiosny...
Dziś deszczowo dla odmiany…
Nie był to rok zmian. Raczej pewnej kontynuacji… Nie przełomów (jeśli nie liczyć codziennych ‘przełomów’ w rozwoju M.) - ciągów dalszych bardziej :-) Chociaż był to rok jakże odmienny od minionego… Od pierwszego roku M. i z M.
Moja obecność tutaj – przynajmniej z założenia – miała mieć określone ramy czasowe… Najpierw pomyślałam, że to będzie fajny sposób, żeby ‘zatrzymać’ jakoś te wszystkie, jakże ulotne chwile, ten czas z M. Bo jest to czas z wielu względów wyjątkowy… Założyłam więc, że ta moja przygoda z blogowaniem będzie trwała do czasu kiedy M. pójdzie do przedszkola, a ja wrócę do pełnowymiarowej pracy zawodowej.
Później, kiedy kilkakrotnie chciałam już zawiesić tę moją tu ‘działalność’, kiedy coś tam stawało na przeszkodzie (najczęściej ja sama, a raczej samą sobą rozczarowanie...) – uznałam, że rok – jeden rok – wystarczy. Że to będzie dobry finał… Że w marcu, że dzisiaj zamknę bloga… Że będę próbowała ‘zatrzymać’ ten umykający czas jakoś inaczej…
I teraz nie wiem… Bo rozstać się z tym wszystkim trudno… Zresztą każdy, kto prowadzi podobną ‘działalność’ dobrze wie, o czym mówię…
Zatem nie będę definiować ani ograniczać czasem ani formą tej mojej przestrzeni tutaj. Bo jej potrzebuję… W ten lub inny sposób…
Chciałam Wam podziękować… Tym, których ZNAM i tym, których NIE ZNAM, ale którzy znają mnie, znają M., znają Tatusia M. i cały ten nasz domowy 'mikrokosmos' - chciałam Wam podziękować za bardzo wiele...
Za Wasze słowa. Obecność tutaj. Za życzliwość. Za to, że mnie inspirujecie. Że dajecie mi bardzo często siłę i wsparcie…I wiele dobrych rad :-)
Za Przyjaźń, którą mnie/nas obdarzacie, zarówno tu, jak i w ‘realu’! Wpisując tutaj pierwsze słowa w marcu zeszłego roku, do głowy mi nie przyszło, że dzięki LHA poznam (również osobiście) tyle wspaniałych, dziś bliskich mi osób…
Dzięki temu, co tutaj PISZĘ, co próbuję nazwać, określić, oswoić, a także dzięki temu, co tutaj CZYTAM - nauczyłam się bardzo wiele o sobie… I za to również Wam DZIĘKUJĘ…
I dziękuję Delie (teraz w NY - szczęściara!), bo to ONA mnie zachęciła…
I mam nadzieję, że za rok tu nadal będziemy. W komplecie :-)
A zdjęcie?
Stąd (najczęściej) do Was piszę... Do Was i dla Was. I dla siebie...
Przy zielonej, ulubionej lampce...
Dobranoc!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
a ja myślałam Maggie, że jesteś tu od bardzo, bardzo dawna! że nawet wcześniej ode mnie (ja w lutym zaczęłam 3 rok):) gdyby nie ten Twój blog pewnie byśmy się nie poznały...
OdpowiedzUsuńtrzeba uczcić ten 1 roczek, koniecznie!
Twoja wierna czytelniczka i wielbicielka wpisów muzyczno-eseistycznych! :)
ach ... mi roczek też już minął, ale mam problem z określeniem dokładnie, kiedy to ja tu zaczęłam pisać ... taki zakręt ze mnie.
OdpowiedzUsuńwszystkiego najlepsze :)
Ps. jesteś jedną z tych bloggerek, które z miłą chęcią poznałabym osobiście :) kto wie, może kiedyś :)
Enchocolatte, mnie czasami się też tak wydaje :-) No, że to już całe wieki ;-)
OdpowiedzUsuńRoczek uczcimy, jasne! Ale nie wiem, czy da rady w poniedziałek :-( Odezwę się @ :-)
Magda, bardzo, bardzo dziękuję... No, ja myślę, że się uda z tym spotkaniem!!! Musi!
A byłaś jedną z pierwszych tutaj, wiesz? :-)
Pozdrawiam najserdeczniej!!!
Maggie, ja myslalam ze jestes juz z nami duzo, duzo dluzej...!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy sie kiedys poznamy ale wirtualnie bardzo Cie polubilam i bardzo lubie do Ciebie zagladac...! Zostan koniecznie i pisz dalej... Twoje piekne wpisy o Warszawie, o ksiazkach, filmach i muzyce sa dla mnie jak balsam dla duszy, uwielbiam je...!
Sciskam serdecznie i zycze wszystkiego naj... M
Mamsan, jakże mi miło słyszeć/czytać takie słowa :-) Dziękuję! O Warszawie będzie więcej - i to już niedługo...
OdpowiedzUsuńA co do spotkania - wierzę, że się uda! Kiedyś :-)
ciesze sie ze Delie cie namowila :-)
OdpowiedzUsuńJa zagladam z przyjemnoscia, co prawda od niedawna, ale przeczytalam od deski do deski ;-) pozdrawiam jubileuszowo i do zobaczenia. Ania
Aniu, cała przyjemność po mojej stronie :-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
PS Od deski do deski? Wow! Tym bardziej mi przyjemnie...
Dopiero teraz przeczytałam ten wpis i jakoś się wzruszyłam. Znajomość z Tobą Maggie to wyjątkowa przyjemność!:)
OdpowiedzUsuń