Trochę kolorów. Jeszcze z lutego. |
To po prawej to słoń! Gdyby ktoś miał wątpliwości ;-)
Udanego popołudnia!
My właśnie wróciliśmy z długiego spaceru :-) Pięknie jest! Mam wrażenie, że tym razem wiosna się naprawdę budzi!!!
Dziś może namówię Tatusia M. na pojedynek w scrabble, ale nie wiem, czy się uda… Uhh! Takie wieczory planszowe to zdecydowanie bardziej ja lubię ;-)
A jutro czeka mnie ważne spotkanie. Punkt 13.00! Trzymajcie kciuki, bo wiele od niego zależy ;-)
PS I jeszcze mały update - mała wymiana SMSów z Delie przypomniała mi o pchełkach! Znacie? Lubicie? Mam na myśli taką grę ;-)
U nas wyglądało to tak: duży, okrągły stół, na stole gruby koc, na kocu mały pojemniczek, do którego mają trafiać okrągłe, drewniane 'pchełki', którymi strzelamy jedna o drugą! Ojejku! Jakie to było fajne! Ile przy tym śmiechu było! Uwielbiałam!
Ostatnio próbowałam kupić zestaw pchełek, ale wszędzie tylko plastikowe, brrr... Czy ktoś widział gdzieś takie klasyczne, drewniane? Jeśli tak - proszę o pilna wiadomość w tej sprawie :-)
Z pchełkami wiąże się jedna, przezabawna opowieść mojej Cioci. Mianowicie kiedy była dzieckiem, razem z braćmi przez zasłony podglądali dyrektora swojej szkoły (mieszkał w willi naprzeciwko!) :-) - krążącego wokół stołu podczas gry w pchełki właśnie! Nie wiem czy to fragment opowieści, czy już moja wyobraźnia, ale ja tego dyrektora widzę w rozciągniętych, brudnobiałych kalesonach ;-))) Oj, umarłabym ze śmichu... Klimat jak z Makuszyńskiego :-)
o jaki rozrywkowy dzień! fajne gry! udanej potyczki Maggie!
OdpowiedzUsuńAle ta gra interesująco wygląda! :)
OdpowiedzUsuńKciuki zaciśnięte :)
Enchocolatte, nie dziękuję ;-)
OdpowiedzUsuńAnik, rozluźnij! To dopiero jutro!!! ;-) A gry polecam. Zwłaszcza Labirynt (w PL wydaniu pełna nazwa brzmi: 'Tajemnice labiryntu')
Jest genialna! I bardzo ćwiczy wyobraźnię przestrzenną. Zasady są dość proste, a wciąga i nie nudzi, bo za każdym razem trzeba myśleć od początku! Dla dorosłych i dla dzieci od mniej więcej 6-7 lat!
maggie będę trzymać :)
OdpowiedzUsuńWidziałam na blogu Delie monetę od Ciebie dla Chłopca z Bolkiem i Lolkiem i mam pytanie czy Ty byłaś w okolicach B-B ? :)))))))
Również należę do planszomaniaków ;) i zarażam tym P. coraz bardziej skutecznie :)
:)) Jak będą w NY to kupię dla Ciebie:)
OdpowiedzUsuńJa pamiętam i bierki, i pchełki z dzieciństwa, ale plastikowe. Dużo w nie grałam. Ale za planszówkami jakoś nie przepadałam, poza jedną. W skoczki:) Może teraz, z Waszą pomocą, się rozkręcę.
Bo w SuperFarmerze się zakochałam:)))
eWo, a byłam :-) Nawet w samym BB :-) Ty stamtąd? Jeśli tak, to może się na jakąś partyjkę umówimy jak będę w okolicy ;-)
OdpowiedzUsuńDelie, a znasz Rummikub? Ja uwielbiam. Pamiętam, że przywiozła mi je ciocia z Holandii wieki temu. Jeszcze w PL tej gry nie było. Bardzo ją polecam!!! Mocno już kultowa :-)
Oczywiscie, ze pamietam...! Pchelki i bierki bardzo lubilam ale moje byly plastikowe, nawet nie wiedzialam istnialy drewniane... a kciuki za Ciebie jutro potrzymam z wielka przyjemnoscia... :-) Powodzenia Maggie. M
OdpowiedzUsuńMaggie, coś mi świta, ale nie pamiętam, żebym w to grała. Jest wersja junior i jakaś mega promocja w merlinie na tę grę. Nie mogłam się oprzeć:)
OdpowiedzUsuńMamsan, drewniane są fajne, tylko z tych moich drzazgi wyłażą ;-) i to bywa niewygodne!!! :-)
OdpowiedzUsuńDelie, ja też nie mogłam ;-) Taką dla dorosłych mamy w domu! Przyniosę na nasz wieczór planszowy :-)
maggie, B-B to miasto oddalone o 19 km od Mojego Rodzinnego Miasta , które opuściłam dawno temu teraz mieszkam zupełnie blisko Ciebie ;) Ale B-B znam jak własną hmmm torebkę , mam tam rodzinę , ulubione miejsca i teatr dla dzieci, który muszę z P. koniecznie odwiedzić :)
OdpowiedzUsuńeWo, Banialuka to już niestety nie ten teatr co w czasach mojego dzieciństwa... Ale Festiwal wciąż mocno się trzyma. Może za rok się na nim spotkamy? Bo to co dwa lata... A może wcześniej się uda? Przy innej okazji...
OdpowiedzUsuń