niedziela, 6 marca 2011

Leniwie...

Pogoda…  No, jak w marcu ;-)
Niedzielny spacer przerywany gwałtownymi podmuchami wiatru (jeden z nich niemal zdmuchnął nam M. z chodnika!) oraz równie gwałtownymi śnieżycami!!! Poza tym to było całkiem słonecznie ;-)
 Tu 'nasza' aleja kasztanowa...

Popołudnie za to leniwe… Bajek czytanie i zabawy drewnianą kolejką.
Gryczane bliny na podwieczorek.

Niskie, ale takie wiosenne już słońce… Przypominają mi się niedzielne popołudnia sprzed kilku lat… Takie z książką albo słuchowiskiem w radiowej Dwójce… Z kawą i na sofie…
‘Leniwe popołudnie’ – och, jak bardzo zmieniło się znaczenie tych słów odkąd mamy M. ;-)

Wieczór za to i przyszły tydzień zapowiadają się bardzo pracowicie. Oj, będziemy mocno zabiegani, jak przypuszczam.
Krystalizują się też powoli nasze wakacyjne plany :-) 

A w mojej głowie pojawiła się pewna myśl... O wyjeździe weekendowym. W pojedynkę :-) Oj, chyba tego potrzebuję... I już wiem nawet dokąd pojadę. I to całkiem niedługo :-)

***

A jutro będzie coś o książkach :-)

Spokojnego wieczoru!



14 komentarzy:

  1. och- moje rejony :))) piękne zdjęcia Maggie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Owieco, mijamy się?

    Nana, :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Maggie, bardzo możliwe :)
    Nana :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. A my po powrocie załapaliśmy się na wspaniały zachód słońca nad Ursynowem:)

    OdpowiedzUsuń
  5. PS Popieram takie wyjazdy solo dla złapania oddechu.

    OdpowiedzUsuń
  6. O tak, zachodziło pięknie. I nawet udało mi się złapać je w obiektywie :-)

    Jadę! Jadę! Jadę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Weekend w pojedynkę - do czasu do czasu niezbędnik w życiu każdej mamy ;) Ciekawa jestem, dokąd się wybierzesz.

    OdpowiedzUsuń
  8. A propos weekendów w pojedynkę- zgadzam się- NIEZBĘDNIK. Ostatnio musiałam pojechać do Gdyni pociągiem odebrać Zuzkę z ferii i spędziłam rewelacyjne 6 i pół godziny sama pierwszy raz od urodzenia Franka :) Książka, laptop i widoki za oknem. Miodzio! :D
    Gdzie jedziesz Maggie?

    OdpowiedzUsuń
  9. oj, jak fajnie, ze będzie o ksiązkach ;) jak wiesz, to moja obsesja!
    a ja nigdy nie byłam na samotnym wyjeździe. czasem miałam ochotę, ale nie odważyłam się. choć pewnie jak już będę miała dzieci raz na jakiś czas będę się decydowała na taki wyjazd ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. samotny weekend, w moim przypadku to marzenie prawie nierealne!
    książki, książki... już się cieszę!

    co powiesz na środę? spotkanie? wyznacz miejsce i czas i przybędę! :) czytaj @!

    OdpowiedzUsuń
  11. Wyjazd solo, nie pamietam kiedy mialam ostatnio... a zdjecia bardzo fajne, takie klimatyczne... czekam na wpis o ksiazkach... :-)

    Pozdrawiam cieplutko. M

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne to zdjęcie pierwsze, urzekło mnie w tej B&W :)
    A weekendowe ucieczki niezbedne czsami, choć sama juz nie pamiętam kiedy to było...za to pamiętam spokojne popołudnia, które teraz tez zmieniły się nie do poznania!
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  13. Enchocolatte, odpisałam :-)

    I dziękuję za wszystkie komentarze!

    A jadę do...
    Nie, jeszcze nie zdradzę ;-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)